wtorek, 1 stycznia 2013

16.

Czuję się jak śmieć. Śmieć, który leży koło śmietnika z napisem " zranione uczucia ". Nie wytrzymuje tego. Tego wszystkiego co się dzieje w moim małym a jakże bezsensownym życiu. Życiu, które pod koniec roku straciło swoją barwę. Barwę uczuć. Uczuć, które zostały zranione. Zranione przez jakiego człowieka. Człowieka, który nie wie co ma zrobić ze swoim życiem. Życiem, którego tak naprawdę nie rozumie. Nie rozumie, bo nie potrafi. Nie potrafi, bo nie chce. Nie chce, bo nie radzi sobie z życiem. Nie radzi sobie z życiem, bo go nie rozumie. I wszystko od początku. Rok 2012 stał się nikim. Nikim dla mnie. Mnie jako osoby wykorzystanej. Wykorzystanej, przez ludzi. Coraz częściej zaczynam myśleć, że miłość tak naprawdę nie istnieje. Nie istnieje do czasu. Do czasu, kiedy spotkasz kogoś niesamowitego. Niesamowitego i idealnego dla Ciebie. Ciebie, człowieka, który nigdy nie zrozumie świata. Świata, który jest dla niego bezlitosny. Bezlitosny przez wpływy innych. Innych, czyli głupich ludzi, który myślą, że my nie mamy uczuć. Uczuć, które często bolą. Bolą, bo wszystko dzieje się bardzo szybko. Szybko pod wpływem czasu. Czasu, który tak gwałtownie się kończy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz