wtorek, 24 grudnia 2013

33.

Nadszedł czas na podsumowanie tego roku. Wydarzyło się w nim wiele rzeczy, jakich sobie nawet nie wyobrażałam. Poznanie nowych ludzi, odejście dawnych przyjaciół, wielokrotne łamane serce, uzależnienia, nauka, nowa szkoła, inne postepowanie i tak dalej. Porównując rok 2013 z 2012 niczym się nie różni. W ciągu to samo, niby na początku wszystko idealne a końcem wszystko stracone. Choroba, złamane serce, oczy zalane łzami, święta bez śniegu, alkohol, napięta atmosfera, konflikty i nieporozumienia. Scalając te lata można stworzyć jeden beznadziejny pogrom, który niszczy moje poczucie dojścia do poprzeczki, którą raz udało mi się przełamać. Były to chwile spędzone z osobą, która pomogła mi pozbierać się z dna, na jakim zatopiłam swoją moralność. Wszystko było pisane jak z bajki, ale teraz czar prysł. Wpadłeś w tą samą dziurę co ja. I co dalej? Myślę, że będę musiała pogodzić się z tą całą sytuacją i dać spokój z ludźmi, którzy zadają mi cierpienie. Mam świadomość, że nie będzie łatwo, ale muszę sobie z tym poradzić. Jednak zawsze mam przyjaciół, którzy mi w tym pomogą, doradzą, usytuują. Gdyby nie oni nie poradziłabym sobie z niczym. Zawsze wspominam z nimi chwile radosne, nigdy nieszczęśliwe. Te wspomnienia zawsze zostaną w mojej pamięci jak i te, które przeżyłam z osobą, pomagająca mi przebić poprzeczkę granie. Dziękuję za wsparcie każdej osobie, która w jakimkolwiek stopniu mi pomogła. Miejmy nadzieję, że rok 2014 będzie przeciwieństwem do poprzednich lat. Marzę o tym, żeby wszystko się ułożyło, żebym wyszła na prostkę, zobaczyła szczyt i powiedziała "I żeby było jak dawniej, kiedy  niczym się nie przejmowałam". Trzeba nauczyć się nieprzywiązywania do ludzi niezasługujących na obdarzenie ich miłością i zaufaniem. Przez to, wszystko obróciło się w inną stronę niż chciałam. Chcę zacząć rok 2014 z nowymi przemyśleniami, bez negatywnych wspomnień i z tymi samymi przyjaciółmi. Dziękuję, że chociaż w zawsze jesteście przy mnie, kiedy Was potrzebuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz